Jakiś czas temu obiecałem przygotowanie cyklu zdjęć z wyjazdu do Barcelony. Zdobyłem dziennik tamtej podróży, usiadłem do archiwum ze zdjęciami. I niestety okazało się, że przez 3 lata moje podejście do fotografii zmieniło się diametralnie: do tego stopnia, że nie byłem w stanie wybrać z prawie 2 tysięcy zdjęć wystarczającej ilości, aby skleić z tego pełen cykl. To fascynujące, sięgnąć do swoich zdjęć sprzed pewnego czasu i zdać sobie sprawę, że jednak nie stoimy w miejscu. Nie mówię tu tylko o zmianie sprzętu na nowszy o kilka znaczących ulepszeń. W swoich zdjęciach z tamtego czasu widzę mnóstwo błędów, których teraz jestem świadom i staram się myśleć o nich w trakcie robienia zdjęć, aby ich unikać: nieprzemyślana kompozycja, krzywe horyzonty (o więcej niż 1 stopień, co teraz prawie mi się nie zdarza) czy kadry, które nic sobą nie wnoszą poza tym, że… są. Wniosek z tej podróży w przeszłość jest prosty: warto się edukować, warto poddawać swoje zdjęcia ocenie bardziej doświadczonych, aby zrozumieć, gdzie popełniamy błędy oraz jak je korygować. Należę do tej grupy fotografów, którzy starają się myśleć o dopracowaniu kadru już w momencie robienia zdjęcia, a nie „docinać” go później. Dlatego patrząc na zdjęcia sprzed kilku lat dostrzegam, jak bardzo zmieniło się moje podejście do fotografii. Wszystkim fotografującym polecam taki eksperyment – sięgnijcie do swoich starszych zdjęć i jeśli nie zobaczycie postępu – bierzcie się poważnie do pracy.
Wróćmy jednak do słonecznej Barcelony, zwiedzanej w maju 2013 roku…
Barcelona – zderzenie historii z nowoczesnością. Bałaganu, brudu, religii, szkła, stali, drzew.
Mieszanka wybuchowa.
La Boqueria – targ, gdzie można kupić owoce, warzywa, owoce morza, słodycze…
Wspomniane owoce morza – świeże, pachnące (sic!), aż chciałoby się umieć je przyrządzić.
Jadąc do Barcelony nie możemy oczekiwać niemieckiego porządku. Ani na ulicach…
…ani ponad nimi.
Impresjonistyczna wizja Casa Batllo.
Cywilizacja zachodnia upada, zepsucie, demoralizacja, degrengolada, fallusy wszędzie, małe, duże, ogromne… A, nie, to tylko perła architektury.
Sagrada Familia – jedyny na świecie plac budowy przyciągający turystów. Ale który inny plac budowy jest tak piękny?
Grająca fontanna u stóp muzeum narodowego.
Czujecie powiew ciepłego wiatru znad oceanu w uliczkach La Barcelonety?
Spokojne spojrzenie mądrych oczu. Ile tysięcy ludzi mija go każdego dnia? Ilu odwzajemnia spojrzenie? Ilu choć w połowie równie rozumne?
Wierny towarzysz barcelońskich wojaży – Zenit 12XP. Efekty pracy z nim można zobaczyć tutaj.
Dziękuję za spokoje spojrzenie mądrych oczu. To dla mnie ewolucyjny dowód na inteligencję przekazywaną jako sekwencja nukleotydów z mlekiem matki
Pragnę zauważyc, że fallusy były już w antycznej Grecji popularnym motywem niewielkich przydrożnych „pomników” i były symbolami dominacji mężczyzn w tamtej kulturze.
(google: grecja fallus)
Także spokojnie, Tomku, nasza cywilizacja jeszcze nie upadła 🙂